Europa cywilizacyjny sukces zawdzięcza w dużej mierze zakonom. To paradoks, że ci, którzy odchodzili od świata, by żyć dla Boga, okazywali się wyjątkowo skutecznymi gospodarzami tego świata. Nie ma postępu bez Boga.
Zakony odegrały ogromną rolę nie tylko w historii samego Kościoła, ale wpłynęły w decydujący sposób na kształt zachodniej kultury. Ta prawda bywa przemilczana w podręcznikach, przekłamywana w literaturze czy filmie. Umberto Ecco w powieści „Imię Róży” sportretował zakonników jako dewiantów. Jak pisał G. K. Chesterton, są ludzie, którzy widzą tylko plamę na dywanie, ale nie dostrzegają dywanu. Koncentracja na jakimś wycinku rzeczywistości, zwłaszcza na słabościach, nie pozwala zobaczyć całości. Dlaczego papież Paweł VI pierwszym patronem Europy ogłosił św. Benedykta z Nursji? Bo stworzona przez niego reguła, streszczana w haśle „Módl się i pracuj”, stała się siłą napędową nie tylko chrześcijaństwa, ale całego zachodniego świata. Żyjemy dziś w tak przewrotnym klimacie kulturowym, że Europa zamiast mówić z dumą o swoich ojcach założycielach, pomija ich często wstydliwym milczeniem albo z nich szydzi. Niechże przynajmniej świadomi katolicy znają swoją historię i potrafią jej bronić.
ks. Tomasz Jaklewicz, Gość Niedzielny 05/2014, czytaj dalej na: http://gosc.pl/doc/1865612.Sila-zakonow